Poznaliście już Sue ? :)
Tak, to moja przyjaciółka, do dziś dzień pamiętam jak się poznaliśmy.
Pamiętacie jeszcze jak wczoraj powiedziałem o Tym że dziś mam zadanie stopnia "A" ?
Oczywiście udało mi się ;)
Każdy adept magii, będzie otrzymywać różne misje, kilka razy na tydzień.
Dzisiaj dostałem od naszego trenera karteczke z napisem " Gdzie morza szum, tam eliksir jest, w jeden z butelek znajduje się ".
Teleportowałem się naprawdę w wiele miejsc, ale nigdzie tego nie było !
Usiadłem na wulkanie, rozłożyłem mapę Panfu, i pierwsze co mi wpadło do głowy to...
Wyspa piratów !
Szybko się tam teleportowałem, czułem po drodze zapach morskiej bryzy, oraz kilka razy woda chlusnęła mi w twarz. Wreszcie stanąłem po drugiej stronie wyspy, nagle zobaczyłem trzy butelki.
Nagle w mojej łapce znalazła się kolejna karteczka pisało na niej :
" Eliksir wielosokowy, lecz ten jest zielony. "
Obejrzałem się po wyspie i wziąłem trzy kubeczki, do każdego nalałem każdy eliksir, jedna była zielona.
- To ona !
Powiedziałem sam do siebie i teleportowałem się do naszej siedziby, dałem eliksir trenerowi i otrzymałem oznakę " Znajdowacza eliksirów ".
Oczywiście jeszcze wczoraj byłem u Kamarii, zapowiadało się że jak na razie jej nie będzie.
Usiadłem wygodnie na dywanie i wziąłem do ręki pierwszą lepszą książkę. Nagle usłyszałem jak klamka się przekręca. Odłożyłem książkę i zwinąłem się w kłębek za fotelem Kamarii. 
To Kamaria weszła do Komnaty. Porozglądała się wokół jakby wiedziała że ktoś w pokoju jest lub był.
Nagle usiadła na fotelu, siedziała całkiem normalnie. Jednak ja nie, siedziałem za nią i myślałem co stałoby się gdyby mnie nakryła, nie chciałbym dostać piorunem. Nie mogłem się teleportować bo jej kula zaczęłaby świecić na czerwono. Nagle wpadł mi do głowy pewien pomysł.
Udawałem jakby stłumiony który woła " Kamaria ! Na pomoc ! "
Ona szybko wstała z fotelu i spojrzała przez drzwi. Ja w tej chwili podbiegłem do okna było zamknięte ! Co teraz ?!
Szybko wróciłem na swoje miejsce, a Kamaria znów usiadła w fotelu.
Nagle znów postanowiłem zrobić to samo , ale bardziej to " podrasowałem ". Stłumionym głosem krzyknąłem :
" Kamario, tutaj pod oknem ! Na pomoc ! "
Kamaria podbiegła do okna, otworzyła je jakimś zaklęciem. Ja rzuciłem się do klamki i uciekłem stamtąd jak najszybciej potrafiłem, jak narazie nie będę tam przychodził.
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz